środa, 15 sierpnia 2012

Rozdział V.

Zasnęłam około 2.Gdy się obudziłam było już przed siódmą.Damian siedział w salonie i jadł śniadanie ,które przygotował tata.
-A Kanon gdzie?-zapytałam zaspana,przeciągając się.
-Ooooo ,któż to się obudził .Siadaj tata ,tfuu to znaczy Twój tata zrobił nam śniadanie ano i jedziemy taksówką ,bo Twój tata musiał jechać wcześniej.A twoja mam śpi chyba ,nie wiem.-wydusił siebie jednym tchem.
-Dobra, taaa na pewno śpi księżniczka.A pytałam się gdzie Kanon jest?-Powtórzyłam drugi raz ,bo za pierwszym razem to pytanie chyba do niego nie trafiło.
-Widziałem go jak leżał na oknie w kuchni ,teraz nie wiem gdzie jest.A Ty jedz i się ubieraj bo jeszcze do mnie trzeba jechać.
-Wiem,wiem.A jak ja się znalazłam na łóżku? A ty gdzie spałeś ?-zapytałam ,zjadając kolejna kanapkę
-Musiałem Cię zanieść.Jak to gdzie? Razem z Tobą.Wiedziałem ,że nic nie będziesz pamiętać.-odpowiedział z szyderczym uśmiechem.
Zaśmiałam się pod nosem dodając-głupek jesteś i tyle.
Gdy się ogarnęłam ,pojechaliśmy do domu Damian ,oczywiscie nie obyło się bez poganiania mnie i wparowania do łazienki gdy byłam na samej bieliźnie.
-Wchodzisz czy czekasz?-zapytał wysiadając z taksówki.
-Poczekam-wymusiłam uśmiech i włożyłam słuchawki do uszu.Jednak postanowiłam się nie dołować i iść po niego. Weszłam do domu i krzyknęłam "dzień dobry" odpowiedziała mi jego mama.Wiedziałam ,że tylko ona jest w domu więc nie wiele myśląc wparowałam do łazienki w ,której Damian się przebierał.Stał na samych bokserkach.
-Mmmm,ale seksowanie wyglądasz.-Podeszłam do niego i szepnęłam mu do ucha
-Rozumiem.To ma być zapłata za dzisiejsze moje wparowanie do Ciebie ?-zapytał z grymasem na twarzy
-No można tak powiedzieć,ale rusz te swoje szanowne cztery litery i chodź bo się spóźnimy.A tak przy okazji mogę Twoją bluzę bo swojej z domu zapomniałam?-uśmiechnęłam się słodko do niego.
-Weź ,ale idź już mi stąd,zaraz będę-odpowiedział wyganiając mnie z łazienki.
Wzięłam bluzę i wsiadłam do taksówki ,która nadal na nas czekała.Za chwilę przyszedł Damian.Gdy dojechaliśmy do szkoły powiedziałam
-Trochę się boję
-Nie bój się.Jesteś ze mną .Te fałszywe suki się odgoni ,a chłopacy Ci nic nie zrobią przecież.-odpowiedział obejmując mnie ramieniem.Weszliśmy tak do szkoły.Czułam wszystkich wzrok na sobie.Miałam ochotę się rozpłakać.Zobaczyłam Adama siedzącego samego z słuchawkami w uchach.Chciałam iść do niego ale Damian mnie powstrzymał.
-Pamiętaj ,że musisz dać radę.Masz nas.A do niego po szkole pójdziesz ,teraz lepiej nie.-powiedział mi do ucha.
Całe przerwy spędziłam z chłopakami.Lekcje w ostatniej ławce ,z łzami w oczach i słuchawkami w uszach.Dziewczyna o ,której mówiłam Damian miała na imię Amelia i dołączyła do mojej klasy.Nie przypadła mi do gustu.Była spokojna ,nie odzywała się w ogóle ,zapisywała tylko to co nauczyciele pisali ,a ja przyglądałam się jej co chwila.Nauczyciele nie zwracali na mnie większej uwagi tylko pytali się czy jestem.Na pewno tata im coś powiedział.
-Dziś chyba do Ciebie nie będę mógł przyjść.Musze z tatą jechać i mu pomóc -zwrócił się do mnie Damian
-ale ja mogę przyjść-wtrącił się Alan.
-Ok.Dzięki ,ale chciałabym dziś iść do Adama-odpowiedziałam ,wymuszając uśmiech
-No jak chcesz-dodał Alan
-Zresztą nie będziecie mogli do mnie codziennie przychodzić.Musze przyzwyczaić się do samotności w domu.-powiedziałam i nie dałam dojść do słowa chłopakom bo wsiadałam już do taksówki.
Weszłam do puste domu ,zresztą żadna nowość-pomyślałam.Kanon od drzwi zaczął plątać się pomiędzy nogami
-Już Cię biorę i dam Ci coś do jedzenia -zwróciłam się do kota ,chociaż wątpię żeby rozumiał.
Rzuciłam plecak w korytarzu i poszłam z nim do kuchni ,dałam mu jego ulubioną karmę.Dla siebie wyjęłam sos spaghetti i makaron ,który musiałam ugotować.Poszłam do pokoju przebrałam się i zabrałam się za gotowanie.Nie wiedziałam kompletnie co do czego ale jakoś mi się udało.
Złapałam  Kanona i wypuściłam go na dwór.Sama poszłam wzięłam ubrałam bluzę Damiana ,której mu nie oddałam,ubrałam balerinki ,zawołałam kota ,zamknęłam dom i ruszyłam w kierunku Adama.
Gdy doszłam do jego domu ,nacisnęłam na dzwonek ,otworzyła mi jego mama.
-Dzień dobry ,jest Adam?-zapytałam się kobiety.
-Tak jest ,proszę wejdź.-zaprosiła mnie do środka -Jest u siebie w pokoju.Chcesz może herbatę ?
-Nie ,nie dziękuję.-uśmiechnęłam się sztucznie.
Gdy zmierzałam w kierunku pokoju Adama nagle zawołała mnie jego mama.
-Lidiaaa ,chodź na chwilkę do mnie.
Wróciłam się do kuchni w ,której była jego mama
-słucham?
-Zrób coś proszę ,siedzi całe dnie w domu nigdzie nie wychodzi ,przychodzą tu czasem jego koledzy ten Damian ii jak mu tam Alan chyba ,ale on i tak nigdzie z nimi nie wychodzi.Nie wiem co mam już robić.-wzruszyła ramionami a w jej oczach pojawiły się łzy.
-Dobrze ,postaram się coś zrobić.
Gdy weszłam do niego,to co zobaczyłam totalnie mnie zszokowało.
                                                                                                                  ________________________
                                                                                                                  http://flaker.pl/kissmebabyx3